No ale nie o psach miał być ten post, a o rozpoczętych pracach które na mnie czekają, a jest ich kilka. Wyszło słoneczko i aż chce się działać.... w pierwszej kolejność doczekał się powieszenia, po tygodniu leżakowanie, przemalowany przez mnie przybornik na szydełka, nożyczki i inne takie...
Przybornik zawisł koło mojego łóżka, bo tam najczęściej szydełkuje...
Do malowania czekają ramki , pojemnik na gazety oraz lampa która dostanie nowe życie pod postacią świecznika, nie mówiąc już o obrusie i bieżniku na który czeka już z utęsknieniem moja sąsiadka, tylko wciąż czasu brak. Choć myślę, że i tak dość dobrze sobie radzę biorąc pod uwagę że zajmuję się jeszcze moim 10 -cio miesięcznym szkrabem, trzema psami no i moim K....bo jak wszystkie wiemy oni są też jak dzieci :)
Jak już dokończę to pokaże wszystkie moje robótki w całej okazałości...
Tym o to ślicznym akcentem, który zawsze poprawie mi humor jak patrze w jego stronę, żegnam Was i wracam do moich prac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i pytania :)