czwartek, 23 maja 2013

Szal, szalik....a może i komin

Trochę dawno mnie tu nie było, ale cóż proza życia....a może też trochę brak weny, zastój...zwał jak zwał. 

W głowie pełno różnych pomysłów, jedne lepsze inne trochę gorsze...przechodzą swoją przemianę w mojej głowie i czekają na realizacje... czasami brakuje "kopa" który zmotywuje do działania...czasami zwyczajnie brak czasu i możliwości do szybkiej realizacji pomysłów. Właśnie tak u mnie to wygląda, jak pojawi się jakiś pomysł chciałabym go szybko zrealizować i już cieszyć się efektem końcowym...zabieram się za prace i jak zaczyna to zbyt długo trwać, zniechęcam się i odkładam na późnieeeeeeeeeeeeeeeeeeej....a kto to wie kiedy i czy w ogóle nastąpi to później ? i tak leży już parę takich rzeczy..świecznik, bransoletka, obrus, narzuta itp.

W ostatnich dniach zawitał mi w głowie, a raczej zawsze w niej był, pomysł na szal bądź obszerny szalik. Zawsze marzył mi się taki duży, mięciutki szalik na zimę, w którym mogłabym się schować przed zimnem. Znalazłam w miejscowym sklepie bardzo fajną wełne za małe pieniądze, do tego szydełko nr 8 .... pierwszy raz robiłam tak dużym szydełkiem, początkowo szło mi to mało zgrabnie hihih :) ale z czasem przywykłam do   takiego gabarytu. Oczywiście nie obyło się bez prucia połowy pracy ale to już jest wpisane w ten "zawód". 


Schemat najprostszy z możliwych , trochę półsłupków , słupków i gotowe :) o taki efekt mi chodziło, prosty i uniwersalny. Szczerze to wyszedł mi MEGA szalik, mogę się nim owinąć spokojnie 3 razy ...ale dzięki temu może być również noszony jako szal na ramionach.
Na tą chwilę nie ma kto mi zrobić zdjęcia żeby pokazać wam jak się "nosi" ... mój mały Szkrab jeszcze nie opanował obsługi aparatu ale przy najbliższej okazji postaram się o jakąś fotke. 



 

Może to nie pora na takie prace, ale lato szybko zleci a później zostanę z ręką w nocniku hihi i znów będę się wkurzała że nie mam ciepłego szalika :)



Trochę mi wstyd że u mnie jeszcze zimowy klimat na blogu...choć idealnie pasuje do dzisiejszego tematu...ale zupełnie nie mam pomysłu i obiektu do wiosennej zmiany. Nawet jak idę na spacer to nigdy nie mam wolnej ręki żeby zabrać aparat...ale kiedyś nastąpi ten dzień że i u mnie zawita wiosna :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznych dni :)


3 komentarze:

  1. rewelacja i w moim guście :)) Pozwolisz, że zacerpne pomysł... i zrobie sobie taki sam?
    Dorota z Sielankowego Dziergania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiało proszę się częstować,ja też bardzo często odwiedzam Twoją stronę ze wzorami szydełkowymi :)

      Usuń

Zapraszam do komentowania i pytania :)