Dzień II - Zabawa !
Zdjęcie przewodnie
Są to sledy - czyli szelki dla psów pracujących, w których psy mogą bezpiecznie ciągnąc i pozwalają na wydajną pracę.
Zdjęcie pomocnicze... :)
i zdjęcie wyjaśniające :)
W każdy weekend tak spędzam wolne poranki :)
Dziękuje wszystkim za wczorajsze komentarze, nawet nie wiecie jak dużo radości mi tym sprawiłyście :)
Pozdrawiam i życzę miłej ZABAWY :)
super! szczerze zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa!
OdpowiedzUsuńZabawa jest przednia, a psiaki mega zadowolone i zmęczone :)
UsuńĄle fajnie ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze,też bym tak chciała pędzić rydwanem ze stadkiem takich piechów :)
OdpowiedzUsuńpsiaki miaja moc z łapach :)
Usuńszelki szelkami ale czapa boska!!!
OdpowiedzUsuńdzieki..nie lubie czapek, ale na wesoło lepiej to znosze :)
UsuńTo dopiero zabawa! Kilka lat temu w naszym mieście były organizowane wyścigi psich zaprzęgów. Było to latem i nie zapomnę jak bosko wyglądały wygolone husky. Odlot :)
OdpowiedzUsuń:o pierwszy raz słysze zeby ktos organizował latem zawody, wtedy to psy odpoczywaja po sezonie. Generalnie to trenuje sie gdy temp. na zewnatrz jest ponizej 15C a najlepiej 10C, przy wyższych temp moze dojść do przegrzania, jest to niebezpieczne dla psa.
UsuńTo nie były pewnie typowe zawody, bo dystans był dosyć krótki. Trasa biegła po lesie, zataczała koło. Ja się na tym nie znam zupełnie , ale przypuszczam, że może krótkie dystanse nie zagrazają psom.Nie wydaje mi się, żeby właściciele świadomie narażali swoje ukochane zwierzaki na niebezpieczeństwo...
UsuńWow ! Ciekawe!
OdpowiedzUsuńWow, to musiała być mega frajda :) Super psiaki :)
OdpowiedzUsuńMój kudłaty to raczej by się do zaprzęgu nie nadawał, bo on najchętniej to by się wylegiwał non stop, obserwując przy tym teren wokół, albo jadł. W ostateczności przy tym wylegiwaniu mizianie mu się marzy. Tak jakbym miała huskiego, który tylko wygląda jak husky, a pozostałych huskowych cech nie posiada. Kiedyś leżała sobie gałąź na ziemi, to obszedł cały dom dookoła, bo przecież skakać przez nią nie zamierza ;-) Za duży wysiłek...
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś zobaczyć takie zawody na żywo, ale tu gdzie mieszkam raczej się sportów tego typu nie ogląda.
A czapę masz rewelacyjną :-)))))
No to trafił Ci sie leniwiec hihi, ale myszle ze jakbys pare razy przegoniła go przy rowerze to by inaczej zaczał skakac :)
UsuńOn jest z gatunku takich, co potkną się o każdy kamień i każdą gałązkę. Potrafi wywalić się na zakręcie, czasem spadnie ze schodów, bo nie tak jak trzeba łapę postawi ;-) Były momenty, że biegł i na mnie wpadł, bo nie zdążył wyhamować. Określenie "jak słoń w składzie porcelany" do niego pasuje jak ulał. Taka fajtłapka trochę z niego jest. Kiedy siedzi w ogrodzonej części podwórka, to nawet można furtki nie zamykać, a tylko przymknąć, a i tak nie wpadnie na to, żeby łapą popchnąć i sobie otworzyć. Do roweru bałabym się go podpiąć znając jego możliwości. Po prostu trafił mi się szczególny egzemplarz antysportowy ;-)
UsuńEgzemplarz jakich mało :)mało wymagający tzw wersja dla leniwych hihih
Usuńsuper =) zawsze chciałam się na takim zaprzęgu przejechać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mój Antek właśnie mi z jednych wyrósł :), a że rozmiarów psiak mój odrobinę większych niż przeciętny haszczak...muszę dokładnie wymierzyć i poszukać "czegoś na miarę". Swoją drogą psie zaprzęgi to świetna pasja/sport... nasz tatko swego czasu, a właściwie to i dziadek, i ciotka w wyścigach psich zaprzęgów startowali. Ich stadko jednak już wiekowe bo blisko 11 letnie, więc teraz tylko od czasu do czasu rekreacyjnie zaprzęgane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy tez nie startujemy, spotykamy sie rekreacyjnie zeby psiaki sie wybiegaly...no ale nigdy nic nie wiadomo :) za to polecam dogtrekking, mozna fajnie aktywnie spedzic czas i spotkac ciekawych ludzi.
UsuńNo padłam z wrażenia. Dobrze masz, też bym chciała.
OdpowiedzUsuńNo super! To dopiero musi być zabawa! :-)))
OdpowiedzUsuńA jeszcze w takiej białej scenerii! :-)